Zima psuje mi głowę, więc dla głowy ratowania wymyśliłem sobie powrót do techniki szlachetnej.
Czyszczenie komina, bo ciemność w kominie straszliwa. Flexaret nie słynie z jasnej matówki, ale ten mój jest - był dramatyczny. Komora lustra nie jest uszczelniona, to przez wszystkie lata swego życia, syfu nazbierał bardzo dużo. Po dziewiczym wyglądzie śrubek i innych elementów jestem przekonany, że to było pierwsze otwarcie góry od czasu wyjścia z fabryki, czyli od 1964, dół widać, że był robiony. Będzie trochę jaśniej, ale tylko trochę. Jeżeli będę chciał pobawić się nim dłużej, muszę pomyśleć o zrobieniu nowej, lepszej, jaśniejszej matówki.
No i pierwsze próby, nieudolne, słabe bardzo, to tego zdjęcia z negatywu, bo nie mam skanera.
No comments:
Post a Comment