Co się da gruntem, dodając asfaltu dla równowagi.
Głuchów Górny
Leśny domek w stylu późna III Rzesza
Lubnów
A w niszy cisza.
Miejsce w sam raz na popas.
Na skrzyżowaniu dróg piękny drogowskaz, gustownie udekorowany.
Wir fahr'n fahr'n fahr'n auf der Autobahn
Vor uns liegt ein weites Tal
Die Sonne scheint mit Glitzerstrahl
Die Fahrbahn ist ein graues Band
Weisse Streifen, gruener Rand
Jetzt schalten wir ja das Radio an
Aus dem Lautsprecher klingt es dann:
Wir fah'rn auf der Autobahn
Moje klimaty, przypadkiem znalezione. Jodłowice.
Radecz
Najlepiej jest jak droga nagle się kończy, najlepiej jak wcześniej człowiek przedzierał się przez krzaki, wilcze doły, błoto w każdej postaci. Nagle zgniły mostek nad kanałem z breją, dalej coś, może droga, może już nie. Gdybym jechał przynajmniej w duecie brną bym dalej. Sam, musiałem zawrócić i znowu błot, wilcze doły, krzaki, ale przetarte chociaż.
Źródła
Chmielów
Krobielowice
Ciężarówki zostają przed bramą.
W polu, w krzakach, samotna czereśnia stoi, przez szpaki nie namierzona. Czas na podwieczorek. Tak ostatnio czereśnie za mną chodziły, nażarłem się niemal do porzygu. Minus taki, że odechciało mi się wszystkiego. Dobrnąłem do asfaltu, próbowałem jeszcze jazdy zgodnie z planem w kierunku na Tyniec nad Ślęzą. Miałem dość, wystarczy, obrałem kierunek na dom.
Nowy Śleszów. Pamiętam tą willę jeszcze w dobrym stanie. Zapewne nie dało się za miliony sprzedać, to ubezpieczyć i spalić.
Ten kawałek od Kątów do Oławy też zapamiętałam boleśnie i to mimo, że pokonywałam go autem, a reszta dróg w okolicy, podejrzewam, w podobnym jest stanie... To w sumie może i lepiej, że motór wziąłeś terenowy ;) Co poniektóre szutrowe autostrady równiejsze niż te asfalty tam… Chociaż ostatnio po drodze do Jelcza odkryłam, że DW 340 Trzebnica-Oleśnica jest bardzo przyjemna - chwalebny wyjątek.
ReplyDeleteDrogowskaz świetny! Ja jeszcze na takie coś nie trafiłam…
A koniec drogi w leśnej dupie za mostkiem - przynajmniej ładne okoliczności przyrody ;) Ale to fakt, że droga, która kończy się chaszczami w poprzek albo zaoranym polem - nic fajnego. Jeszcze z perspektywą takiego powrotu, jak piszesz… Za mostkiem może i byłoby gorzej, ale zawsze człowieka gna nadzieja, że jednak nie, a z tyłu to już tylko zło znane, gorzej się wraca ;)