Dzisiaj wybrałem się na poszukiwanie opuszczonych kościołów po południowej stronie A4. Miejsca, trasa, wszystko zaplanowane. Zaczęło się pięknie, a potem zrobiła się dupa. Zamiast zwiedzać, ścigałem się z chmurami, chowałem po przystankach. W końcu natura wygrała, szach i mat, zawróciłem do domu. Na koniec, już we Wrocławiu, tramwaj nalał mi do buta. Komedia po prostu.
Stare Jaroszowice
Gdzieś po drodze.
Kotliska
Czynny kościół w Niwnicach, z masą pięknych tablic.
Okno w stodole obok.
No i żałość.
PS. Okazało się jeszcze, że przez przypadek, ukradłem klucz od kibla z Baru Szofer w Kawicach. Sorry.
No comments:
Post a Comment