Na cmentarz do Dzierżoniowa a potem dalej przez przełęcz Jugowską do Rzeczki. Do Walimia i na przełęcz Walimską. Tam odkryłem drogę o której istnieniu nic nie wiedziałem. Łącznik między przełęczą a jeziorem Bystrzyckim.
W całości przejażdżka bardo udana. Piękne kolory, słońce, brak wiatru. Lubie tak gdzieś się zatrzymać, zgasić silnik, zdjąć kask i słuchać. Świat się zatrzymuje. Cały ruchomy obraz staje. Stop klatka. Tylko liście powoli opadają niczym niegonione.
Przełęcz Walimska i jej fantastyczne zakręty. Mokra, zabłocona kostka i liście.
Miłe spotkanie na drodze. Zostałem rozpoznany przez Mieszka z okolic Świdnicy. Pozdrowienia :)
No comments:
Post a Comment