Obudziłem się dzisiaj rano z bananem na gębie, gdyż już w snach, lub miedzy nimi, powstał plan, ułożyłem chytry plan, jak grać w dzisiejszą grę, tak by ugrać dla nas najlepszy czas z tego dnia i udało się, wyrwałem cztery najładniejsze godziny. Na początku niebyło łatwo wbić się w rytm Royala, dwa miesiące przejeżdżone wyłącznie na Suzuki skutecznie mnie przeprogramowały na inne prędkości, przyspieszenia i cały ten flow, potrzebowałem wielu kilometrów by załapać Royalowy bit, a potem, potem to już było tylko zwykłe przepalanie benzyny w celu uzyskania korzyści emocjonalnych.








No comments:
Post a Comment