Jakoś w tym roku jeżdżenie wychodzi mi słabo, już czerwiec, a ja dopiero pierwszy raz zaliczyłem całodniowy wypad w nieznane. Trochę nieznane, bo co raz trudniej takie miejsce mi znaleźć, ale jak się skupić na szczegółach, to coś jeszcze można wycisnąć. W kierunku na zachód, nie zawsze asfaltem, przez lasy, pola i wrzosowiska. Mała taka przygoda, gdzieś na uboczu.
Bukowna
Zamienice
Modła
Kraśnik Dolny
Gdzieś
Kliczków
Łaszowa
Ocice
Radziechów
Sichów i pałac Richthoffena
Luboradz
No comments:
Post a Comment