Cały wolny dzień, skurczył się do paru godzin, bo szkodniki mnie wyczuły. Wyczuły, mimo pełnej konspiracji, że tato ma urlop, wiec od razu ból brzucha, gorączka itd., itp. O 16.00 miałem być w Dzierżoniowie, to chociaż drogą okrężną, przez Świdnicę, Lubachów, Walim, z zaliczeniem dwóch przełęczy, Jugowskiej i Woliborskiej, dojechałem do celu. Foto mało, bo i szybko i jakoś tak czasu tracić nie chciałem.
Wjazd na Przełęcz Woliborską od strony Bielawy i trzy mostki, a właściwie cztery, tyle że jeden dalej. Ciężko to pokazać na foto, to trzeba przejechać, i to pełna parą. Jak widać potrafią pokonać i niejednego pokonały.
No comments:
Post a Comment