Żona do pracy, dzieci do przedszkola a ja mam urlop. Przejażdżka po okolicy. Kierunek Twardogóra, Milicz. 280 km po lasach i pagórach. Drogi takie sobie. Są miejsca, że asfalt nagle zamienia się w szuter. Trzeba uważać na traktory. Pełno ich i zawsze coś im wystaje na boki, do tyłu. Poza tym mam wrażenie, że traktorzyści jakoś inaczej interpretują przepisy ruchu drogowego.
No comments:
Post a Comment