Koniec lata i pewnie ostatnie jeszcze względnie ciepłe dni. Przejechałem dzisiaj prawie 400 kilometrów. Wyprawa planowana od początku sezonu. Nareszcie miałem jeden pełny wolny dzień i do tego pogoda dopisała. Z Wrocławia najkrótszą drogą do Czech. Lepsze drogi, kultura jazdy. Potem powrót do kraju. Zupełnie niepotrzebnie. 100 metrów za granicą jebut w dziurę. Straszna żałość człowieka ogarnia po powrocie z cywilizacji do kraju dziur i morderców drogowych. Tylko te widoki są ratunkiem.
Kocham takie winkle. W kotlinie pełno jest takich miejsc.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLIWQ6z6khgeYk5E4FPL6mbjcnF8L2NoU56Pdfd-v7VsgvYKmzj64V1CgpWgQpiE_FTDgTjvO0rSQVy-CzwN9FbtO6STMyjSqNOLcVGRJRtmYFJ1noCwLakirYxLRIIumX0kXHe4rcrSU/s640/05.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0yPY9nVefrFuPrGs5yCq0vbEZXDhHrp75k_OGqxXGv_7V_xNiOqBJoIdsllEqwyts_o_Yd-eLd2jqCLFVheORmd49f6wV04dFsaSdRukwtzMRvujER0fDfXEfmCmvAiCKl01P_gV4F4Y/s640/obiad.jpg)
Obiad. Coś okropnego.
No comments:
Post a Comment