Pokazuję tutaj to co chcę. Nie jestem obiektywny.

Kontakt na trud@onet.eu

Było: BJ, SR, XJ, XL, KLX. Jest: DL, RE, Beta.

Apr 16, 2019

Niedzielna kawa.

Wyszło sporo, w sumie z dojazdami 170 kilometrów, więc zmęczony byłem okrutnie. Sporą część trasy jechałem po czyimś świeżym śladzie. Ktoś mnie poprzedzał, albo to ja sam za sobą jechałem, dziwne uczucie. Jak to możliwe, by w takim gąszczu dróg i ścieżek, dwie osoby wyznaczyły sobie podobną trasę i jeszcze w tym samym czasie. Może to po prostu standardowe szlaki takich wycieczek. Pewnie to jest tak jak ze złodziejami, wchodzą do nieznanej chałupy i wiedzą gdzie szukać kasy, biżuterii. Ludzie chowając drogocenne rzeczy myślą, że są sprytni, a w rzeczywistości poruszają się po schematach.
Po drodze szczególnie na polach sporo zwierzyny wyżera co tam młodego wyrosło. Do tego zwierzyny chętnej do ścigania się. Przejeżdżam koło stada saren, czy jelenia, dwóch, trzech, a te zrywają się do biegu, że niby uciekają, ale w rzeczywistości biegną wzdłuż polnej drogi, niemalże koło mnie, w kierunku mojej jazdy i nieznacznie powoli przybliżając się do mnie, żeby za wszelką cenę przebiec przede mną, wygrać. Jak stan drogi pozwala, cisnę przez jakiś czas razem z nimi, by w odpowiednim momencie odpuścić i przegrać. Taki los.
Poniżej kilka fotek, co znalazłem po drodze.




























No comments:

Post a Comment